![]() |
|
![]() ![]() |
64 Trashed(Butler, Gillan, Iommi, Ward) Bylem pijany, w stanie calkowitej euforii i pelni szczescia. Wracajac z miejscowego pubu moja mala lodka wybralem specjalne ujscie. Po drodze poczulem wielka chec zrobienia paru rundek "firmowym" fordem. Nasz tour manager, Paul Clarke, kupil kilka uzywanych fordow do naszej dyspozycji podczas sesji. Potem mielismy je sprzedac. Tak bylo duzo taniej niz gdybysmy chcieli wynajmowac auta. Bylem na tyle zamroczony, ze w ogole nie zauwazylem do czyjego wsiadlem samochodu. Na czym to ja skonczylem? Aha, tak, na malym torze wyscigowym zainstalowanym przy studiu Manor przez Richarda Bransona (jednoczesnie wlasciciela studia). Wsrod widzow zebranych podczas owego widowiska znalezli sie Peter Resty (techniczny Tony'ego Iommiego), Ian "Zielonomuchy" - ogrodnik-buddysta i legendarne 'Panie z Manor'. Po calym zajsciu wszyscy ruszyli mi na pomoc. Zgadza sie, mialem drobny wypadek. Najpierw, podczas jednego z okrazen uderzylem w sterte opon, a za drugim razem najechalem na nie. Przelatujac z ogromna szybkoscia wpadlem w poslizg i obrocilem sie kilka razy w powietrzu. Mialem szczescie, ze zatrzymalem sie tuz przed basenem. Gdyby mnie rzucilo kawalek dalej, na pewno bym sie utopil, poniewaz mialem bardzo duze problemy z oswobodzeniem sie z pasow bezpieczenstwa. Od zawsze jednak bylem ostrozny i na szczescie mialem ubrany kask ochronny. Wynioslem to jeszcze z czasow, kiedy probowalem wskoczyc na motorze (Ossa 250) do jeziora. Zamiar ten nie wyszedl jednak poza faze przygotowan. Od razu po wypadku na torze napisalem tekst piosenki. Muzyke przygotowali wczesniej Tony, Geezer i Bill. Szybko wyszlo, ze mylilem sie sadzac, iz ow ford nalezal do mnie. Okazalo sie, ze wlasnie ten nalezal do Billa Warda, co z kolei tlumaczy znikniecie mojej lodzi nastepnego dnia. Poczatkowo myslalem, ze ktos ja ukradl i poinformowalem o tym nawet policje. Na komisariacie dowiedzialem sie jednak, ze nie maja najmniejszego zamiaru wszczynac poszukiwan lodki, ale chetnie wezma ode mnie kilka autografow. Domyslali sie pewnie, ze moglem brac udzial w kilku incydentach z poprzedniej nocy. Dlugo, dlugo potem - chyba jako spoznione ukaranie mnie - dowiedzialem sie, ze moja lodz zostala potraktowana w bardzo szczegolny sposob przez..., nie bede mowil przez kogo, dodam tylko, ze to byli naprawde fantazyjni faceci. Niewazne, wybaczcie i zapomnijcie prosze o tym wszystkim. Niemniej jednak, troche nieladnie ze strony Geezera, ze kiedy nastepnego dnia pozowal do zdjecia dla jakiejs gazety z wrakiem samochodu Billa w tle, zartobliwie wskazal na niego jako winowajce. Jeszcze raz przepraszam, Bill. Wyroslem z takich dziecinnych zachowan po skonczeniu 35 lat. Trashed(Butler, Gillan, Iommi, Ward) It really was a meeting I had started pretty good and I was feeling my way Ooh Mr. Miracle you saved me from some pain So we went back to the bar and hit the bottle again |
Powróc do: ![]() |
![]() |